Michał mrówka

Michał Mrówka

Michał mrówka

 

Dzień w Mrówkowie był dziś trochę dżdżysty,

Lecz, przez urodziny Królowej, był zdecydowanie radosny i uroczysty,

Każdy musiał zadbać o kubraczek wyprasowany i czysty,

Oraz aby z kuperka zmyć ciężkiej pracy zapach ziemisty,

Pan Mrówka był mistrzem w przygotowaniach,

W mrowisku zawsze stawiał się pierwszy na wystawnych śniadaniach,

Pracował jako zarządca, magazynu z jedzeniem, samej Królowej,

Nie mógł więc opuścić dzisiejszej Królewskiej okoliczności urodzinowej,

Przygotowania do imprezy trwały już od ponad miesiąca,

Nie miał Pan Mrówka, w tym okresie, czasu dla swojego małego w domu brzdąca,

Pani Mrówka również w mrowisku pracowała ciężko jak trzy robotnice,

Tym samym, rzadko w domu bywali, ciągle zajęci rodzice,

W ich domku małym, na piątym poziomie mrowiska,

Wychowywali syna Michała, co ciągle brudził się od paskudnego błociska,

Czułki najczęściej miał mchem umorusane,

A w głowie, życie jeszcze nie do końca poważne i poukładane,

Przez Pana i Pani Mrówki ciągłe zapracowanie,

Michał co chwilę miał tą czy inną mrówkową nianię,

Zmiany następowały szybciej niż śnieg na wiosnę topnieje,

Bo mrówkowy chłopiec, cały czas jak tornado agresywnie szaleje,

Nie słucha poleceń, na prośby nie reaguje,

Krzyczy, wrzeszczy i w inne mrówki stale pluje,

Z kar się tylko śmieje, na groźby wcale nie odpowiada,

Kłamie i psuje różne w domu rzeczy, a w nocy z Królewskiego skarbca zapasy wykrada,

Pani Mrówka, w końcu stwierdziła, że jest na to tylko jedna rada,

Jeśli z bezradności, kolejna mrówkowa niania nam pada,

Wezmę długi z pracy urlop, aby przyjrzeć się bliżej syna zachowaniu,

A Pan Mrówka, po uroczystości, też się skupi bardziej na własnego syna wychowaniu,

Michał nie lubił zmian w swoim otoczeniu,

Skupiał się za to mocno na dosadnym przy stole pierdzeniu,

Mama jednak nie zachowywał się jak każda inna niania,

I nie pozwalała, aby śmierdzący wybryk psuł im smakowite śniadania,

Im bardziej Michał Mrówka głośno dokazywał,

Im bardziej agresję i przemoc wykazywał,

Tym bardziej mama spokój wobec niego stosowała,

Tym więcej do ich domu cierpliwości wprowadzała,

Michał nie dawał za wygraną i swoje metody na zwrócenie uwagi ciągle stosował,

Dokuczał kolegom i podkradanie jedzenia z Królewskiego magazynu starannie pielęgnował,

Gdy pewnego dnia, został przyłapany przez Straż Mrowiska,

Wysłano go do Królowej gdzie aż trzęsły mu się wszystkie odnóża i zębiska,

Pan Mrówka dostał naganę i cały poczerwieniał ze wstydu i złości,

A syn Michał, na miesiąc, w Mrówczym Więzieniu, za karę gości,

Dało mu to czas na głębokie przemyślenia,

I sposób, jak szybciej wyjść z tego ciemnego i obskurnego więzienia,

Gdy przymusowe prace solidnie wykonywał,

Gdy do współwięźniów i strażników grzecznie się odzywał,

Gdy swe łóżko na co dzień pierzyną równo pokrywał,

Gdy na apel się zjawiał punktualnie i śliną nikogo już nie okrywał,

Otrzymywał nagrody za dobre zachowanie,

Dostawał bardziej smakowite do wyboru śniadanie,

Bez agresji miał więcej czasu na zabawę,

Nawet karę wiezienia skrócono mu o tydzień, z czego właśnie zdał sobie sprawę,

Po powrocie do domu postanowił nowe zachowanie na rodzicach wypróbować,

Pan i Pani mrówka, również się zmienili i postanowili innych metod spróbować,

Przede wszystkim, wszyscy spędzali ze sobą więcej czasu,

Grali razem w gry, gotowali i chodzili po zapasy do lasu,

Agresja z czasem bliskości miejsca ustępowała,

Cierpliwość, krzyki i wrzaski zastępowała,

Przytulenie i rozmowa były plastrem na wszystkie Michała tęsknoty,

A do tego, bez agresji, zawsze znajdował coś ciekawego do roboty,

Rodzice ilość swych obowiązków w pracy zmniejszyli,

Dzięki temu  mniej stresów i nerwów w domu u siebie zauważyli,

Brakowało wszystkim rozmów i wartościowego ze sobą czasu spędzania,

Zamiast ciągle w pośpiechu, za wyimaginowanymi  niby potrzebami polowania.