Kroniki Saltamontes "Nowe życie" - Monika Marin [recenzja]

Kroniki Saltamontes „Nowe życie” – Monika Marin [recenzja]

Kroniki Saltamontes "Nowe życie" - Monika Marin [recenzja]

Na początku roku zostałem poproszony o recenzję trzeciej części trylogii “Kroniki Saltamontes“. Nie słyszałem wcześniej o tej serii, a tym bardziej o autorce. Moje dzieci jeszcze nie dorosły do takich książek, a ja sam szukam bardziej na półkach dla dorosłych niż dla młodzieży. Chociaż moje marzenia nadal pochodzą z umysłu nastolatka.
Gdy tylko dowiedziałem się, że tematyka książki to przygoda i tajne bractwo, a akcja dzieje się w ciepłej Toskanii, nie zastanawiałem się wcale. Są to tematy, które uwielbiam w książkach, jakie czytam dla przyjemności i relaksu. Dzieci przecież też w końcu dorosną, a przynajmniej na razie nikt nie wyrywał mi książki z ręki.

Autorki, Moniki Marin, niestety nie poznałem jeszcze osobiście. Piszę niestety, ponieważ z informacji, jakie znalazłem na jej temat, wynika że jest bardzo pasjonującą i mądrą osobą.

Pedagog, podróżniczka i fanka szybkiej jazdy na motorze. Nic dziwnego, że napisała książkę przygodową, od której nie można się oderwać. Większość miejsc, o których pisze w książce, odwiedziła osobiście, co dodaje powieści głębi i wiarygodności.

Zgodnie z tym, co znajdziemy w opisie trylogii o tajemnym bractwie Saltamontes, „Nowe życie” można czytać w oderwaniu od pierwszych dwóch tomów. Zgadzam się. Nie znałem wcześniej ani „Ucieczki z mroku”, ani „Tajemniczego bractwa”, a i tak wciągnąłem się w historię i nie brakowało mi żadnych istotnych faktów do zrozumienia całości.

Trzeci tom Kronik Saltamontes „Nowe życie” to historia Leo i Chiary. Wnuków i spadkobierców tajemnicy wiekowego, sekretnego bractwa. Leo przyjeżdża na wakacje do Toskanii. Poznaje Chiarę oraz podziemia domu, w którym mieszka.

Odkrywa tam technologie i wiedzę, niedostępną dla większości ludzi. Podczas wakacji odkrywa wielką miłość oraz fakt, że istnieją inne światy, równoległe z tym, w którym żyjemy.

Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość przenikają się wzajemnie i mają na siebie ogromny wpływ. Istnieją jednak ludzie, których trzeba powstrzymać, aby nie zniweczyli starań, jakie Bractwo Saltamontes poczyniło przez wieki, aby dbać o dobro ludzkości i naszej planety.

Książkę najlepiej zobrazują cytaty, jakie spisałem oraz zdjęcia nietypowych, zjawiskowych ilustracji, które dodatkowo pobudzają wyobraźnię.

Spisałem około pięćdziesięciu wspaniałych zdań. Na początku wypisałem je tutaj wszystkie, ale zdecydowałem zostawić tylko kilka wybranych, abyście sami mogli odnaleźć resztę. Zwłaszcza te, które to wam, a nie mi, spodobają się najbardziej.

„Z innych śmieją się tylko ludzie słabi, aby ukryć swe własne wady i braki. Albo ci, którzy się czegoś boją. Ubliżanie innym tak naprawdę jest ubliżaniem samemu sobie. Poza tym to oznaka całkowitego braku wyobraźni. Zawsze znajdzie się na naszej planecie człowiek, dla którego to my będziemy dziwakami”.

„Największą próbą męskości, a powiedział mi to mój ojciec, nie jest pokazanie swojej siły, a wykazanie się odpowiedzialnością i umiejętnością mówienia szczerze o swych uczuciach. I za każdym razem łapie się na tym, że to prawda”.

„Nie każdy musi znać się na wszystkim. Zresztą, posiadanie dobrego serca jest ważniejsze niż noszenie encyklopedii zamiast głowy”.

„Nie można z dzieci robić głupców. One często znają odpowiedzi na wiele pytań, z którymi borykają się dorośli”.

„Wierzą tylko w to, co mogą dotknąć. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale jeśli każdy wierzyłby tylko i wyłącznie w to, co widzi i co go otacza, to nie wynaleziono by niczego, a ludzie nadal biegaliby boso po lasach”.

Jeśli wystawiałbym recenzowanym książkom gwiazdki, ta pozycja dostałaby cztery z pięciu. Dlaczego tylko cztery skoro tak pozytywnie się na jej temat wypowiadam? Ponieważ dla mnie na pięć gwiazdek zasługuje tylko twórczość Tolkiena 😉

Kroniki Saltamontes „Nowe życie” zostały wydane w twardej oprawie, mają ponad 470 stron i pozwalają na długie godziny przenieść się w zaczarowany świat. Uwielbiam takie połączenie.

Jeśli więc jesteś nastolatkiem albo dorosłym, który jako nastolatek marzył o wielkiej przygodzie podczas wakacyjnego wyjazdu, ta książka jest dla Ciebie. Szczerze polecam i już nie mogę się doczekać, gdy przeczytam ją jeszcze raz, gdy moje dzieci będą gotowe. Zaczniemy chyba najpierw od tomu pierwszego całej trylogii.

Opinie innych czytelników możecie też przeczytać na stronie Lubimy czytać.

Książkę kupisz tutaj

Po inne recenzje zapraszam tutaj

Jeśli znasz podobne książki, daj mi znać w komentarzu albo przez Facebooka albo w e-mailu. Z przyjemnością poznamy i zrecenzujemy.